02. New friends

1 | Skomentuj
– Yah! Co ty robisz? Przecież nie mamy teraz anatomii.
– Przecież wiem. Zamknij się i chodź.
– Ktoś tu się zawstydził – zaśmiała się niższa blondynka, podążając za przyjaciółką. Dotarły do części szkoły, w której miały mieć następną lekcję jaką była rytmika. Saeji została sama na korytarzu, tuż po tym, gdy Gini oznajmiła, że idzie do łazienki. Osiemnastolatka oparła się o parapet i westchnęła cicho. Wzrok miała skupiony na podłodze przed nią. Zdziwiła się więc, gdy zobaczyła zatrzymujące się przed nią dwie osoby. Po nogach mogła od razu wiedzieć, że to chłopak i niższa od niego dziewczyna. Saeji uniosła głowę, napotykając przed sobą Yugyeoma - chłopaka z jej grupy oraz Dahee, jego prawdopodobnie dziewczynę, ale nikt tak naprawdę nie wie co ich łączy.
– Czy jest jakiś problem? – spytała, widząc jak oboje jej się przyglądają.
– Um... Mam prośbę. Czy mogłabyś dać trochę lekcji dla mojej przyjaciółki z tańca? Mógłbym zrobić to sam, ale moje umiejętności są trochę brakujące. Wiem, że jesteś w tym świetna no i jesteś w szkolnej drużynie, więc... Mogłabyś?
– Przecież jesteś świetnym tancerzem. Poza tym, nie mogą tego zrobić twoi przygłupi przyjaciele? – zadała pytanie, ale on od razu pokręcił głową. Patrzył jej przez chwilę prosto w oczy, a ona po chwili wymiękła. – Zgoda. Pasuje ci dzisiaj o 17? – skierowała swoje słowa do stojącej obok bruneta dziewczyny. Ta pokiwała głową. – Będę czekać przy bramie szkoły – dodała. – Albo wiesz co? Przyjdź o 16.
– W porządku – odpowiedziała brunetka. Po chwili zadzwonił dzwonek, więc tamta dwójka odeszła, a Saeji powoli weszła do sali.
Reszta lekcji minęła jej spokojnie. Miała tylko jedną sprzeczkę z nauczycielem tańca, co nie było jednak czymś nowym. Dwie przerwy spędziła z Gini, a kolejne z Hyunjinem. Na najdłuższej zabrał ją na dach, gdzie byli jego przyjaciele, więc trochę bliżej ich poznała. Dowiedziała się paru ciekawych faktów, o których wcześniej nie miała pojęcia. Ze szkoły wyszła, gdy zegar na jej telefonie wybił godzinę 15:53. Podeszła do bramy szkolnej i tam czekała na Dahee.
– Saeji noona! – usłyszała za sobą. Odwróciła się, a tam ujrzała Jeongina. Utalentowanego chłopca, który jest w równoległej klasie mimo, iż jest rok młodszy. Podszedł do niej, obok niego podążał Seungmin i Chan.
– Tak? – spytała.
– Chciałem spytać, bo Hyunjin hyung się boi spytać, więc robię to ja no i chodzi o to, że Changbin hyung urządza w sobotę imprezę w domu i wszyscy byśmy chcieli żebyś przyszła – powiedział, jąkając się odrobinę. Po wszystkim jednak uśmiechnął się, ukazując aparat na zębach. No i jak mu odmówić - pomyślała.
– Pewnie, niech mi chociaż wyśle szczegóły sms-em – odpowiedziała, również się uśmiechając. Ucieszony chłopiec potrząsnął głową, po czym razem z dwójką kompanów wyszedł z terenu szkoły, kierując się do akademika po lewej stronie ulicy. Blondynka stała tam jeszcze chwilę, po czym dotarła do niej Dahee.
– Gdzie pójdziemy ćwiczyć? – spytała niższa.
– Najpierw chcę żebyś towarzyszyła mi w wizycie u fryzjera, poznamy się trochę, a później pójdziemy do mojego domu. Mam tam taki duży pokój przystosowany do tańca i tam możemy trenować – odpowiedziała jej blondynka. Druga skinęła głową, zgadzając się. Tak więc obie wyszły z terenu szkoły i szły wzdłuż głównej ulicy kilkanaście minut. W końcu dotarły na miejsce, gdzie za włosy Saeji od razu zabrała się jedna z fryzjerek. Godzinę później wyszły stamtąd roześmiane, będąc w trakcie rozmowy o wycieczkach szkolnych. Na głowie wyższej były teraz różowe włosy, parę centymetrów krótsze, niż wcześniej.
– Słyszałam, że w tym roku pojedziemy do Japonii na tydzień – powiedziała Dahee, gdy zmierzały w kierunku domu Cho.
– Naprawdę? Zawsze chciałam tam polecieć!
– A tak odbiegając od tematu... Znasz Jeongina i jego przyjaciół? – spytała nagle brunetka.
– Tak. Hyunjin jest moim najlepszym przyjacielem odkąd się tutaj przeniosłam i mam w nim duże oparcie – odpowiedziała. Niższa kiwnęła głową, ale już nie kontynuowała tematu. Zaraz dotarły do bramy Saeji.
– Wow – wymsknęło się z ust Dahee, gdy szły chodnikiem do drzwi. Po obu stronach był idealnie przystrzyżony trawnik oraz różne krzewy posadzone w równej od siebie odległości. No tak. Ogrodnik spełnia swoją rolę idealnie. Nowy dom Saeji znajdował się w najbogatszej dzielnicy w okolicy. W końcu jej tata to biznesman, a jego żona to słynna chirurg plastyczna. Saeji nie pałała do niej miłością i bardzo się cieszyła, że często nie ma jej w domu. Cieszyła się, że nie próbuje ona zastąpić jej matki.
– Tak, wiem. Zapraszam – mruknęła różowo-włosa, przepuszczając koleżankę w drzwiach. Od razu powitała je tam gospodyni, pani Bae to starsza kobieta, która pracuje tam tylko po to, aby mieć za co żyć. Wcale nie stara się podlizywać domownikom, jakby się to mogło wydawać.
– Wita... Co ty masz na głowie?! Przecież ojciec cię zabije! – krzyknęła, gdy tylko przyjrzała się obu nastolatkom. Saeji machnęła tylko na nią ręką. Zdjęła swoje buty i przeszła w głąb domu. Dahee zrobiła to samo, jednak trochę wolniej. Jej wzrok wciąż krążył dookoła, skupiając się na drogich ozdobach, czysto białych ścianach, podłodze z najdroższego drewna i całemu tego otoczeniu, od którego krzyczały miliony.
– Idziesz? – usłyszała donośny głos domowniczki. Krzyknęła ''tak'' w odpowiedzi, po czym nie zwracając już uwagi na to wszystko podeszła do wyższej. Ta weszła do jednego z pokoi na piętrze. Po chwili jak się okazało był to jej pokój. Ściany były pokryte tapetą w kolorze jasnoszarym w białe kropeczki. Na środku stało duże białe łóżko z wieloma poduszkami i granatową pościelą. Po obu jego stronach dwie szafeczki z lampkami w kolorze brązowym. Nad nimi z sufitu zwisały białe serca z drewna z lampionem w kolorze beżu. Po prawej stronie od łóżka ogromne na całą ścianę okno z szerokim parapetem, na którym stały ramki ze zdjęciami, lampiony oraz kwiatki. Naprzeciw łóżka fotel z dwoma poduszkami, nad nim taki sam lampion zwisający z sufitu. Za fotelem wysoki regał pełen książek i płyt muzycznych. Obok tego dwie pary drzwi. Pokój nie był duży, ale bardzo klimatyczny i przytulny. W Dahee obudziła się zazdrość, bo jej pokój w akademiku odstawał od tego tu. Nawet w jej domu rodzinnym było gorzej.
– Ładnie tu – skomentowała.
– Dziękuję. Zgaduję, że masz w tej torbie ubranie sportowe, więc tu masz łazienkę i możesz się przebrać – powiedziała różowo-włosa, wskazując ręką drzwi te najbliżej drzwi wyjściowych. Brunetka skinęła głową, po czym przeszła do wskazanego pomieszczeni. Łazienka nie była duża, ale równie przytulna co sypialnia nastolatki. Znajdował się tam oszklony prysznic, wanna, umywalka, sedes i dwie szafeczki. Brunetka zrobiła, co miała zrobić, po czym stamtąd wyszła. Na łóżku siedziała przebrana już w szorty i koszulkę Saeji, przeglądając telefon.
– Gotowa? – spytała, gdy zauważyła Dahee w dresie i koszulce. Brunetka skinęła głową, więc rzuciła ona telefon na łóżko. Zabrała torbę z rąk dziewczyny, odkładając ją na fotel i pociągnęła ją za rękę do wyjścia. Zeszły z piętra, po drodze minęły się znów z gosposią, ale nie odezwały się. Dotarły do końca domu, gdzie Saeji otworzyła ciemne drzwi. Zeszły tam po paru schodkach, gdzie już dały radę usłyszeć głośną muzykę. Będąc na korytarzu nie było jej słychać. To musiało oznaczać, że pokój jest dźwiękoszczelny.
– Dlaczego, gdy zawsze tu przychodzę musisz być też ty? I to jeszcze ze swoją bandą idiotów? – spytała głośno Saeji, gdy stanęły na równej podłodze. Pokój był pełen luster, w rogach przy suficie umieszczone były głośniki. Na jednej z pustych ścian stał automat z wodą oraz kanapa. Na środku pomieszczenia stało czterech chłopaków, znanych jako przyjaciele Youngjae. Pilotem trzymanym w ręku zatrzymał grającą muzykę.
– O, cześć – odezwała się Dahee, widząc tam BamBama, przyjaciela Yugyeoma.  Tajlandczyk pomachał jej, uśmiechając się.
– W takim razie przestań tu przychodzić – odpowiedział Youngjae, na wcześniejsze słowa Saeji.
– Przestań mnie denerwować! – krzyknęła różowo-włosa.
– Youngjae, możemy już dzisiaj skończyć. Niech dziewczyny potańczą – odezwał się szatyn, stojący trochę dalej.
– Zamknij się Mark.
– Jestem twoim hyungiem! Posłuchaj się mnie – powiedział chłopak, znany jako Mark. Saeji przyjrzała się mu dokładniej.
– Właśnie, posłuchaj go i idź już stąd. Twoje zerowe umiejętności nigdy się nie poprawią. Daj mi potrenować koleżankę, a ty poświergotaj ze swoim chłoptasiem przez wideo rozmowę – prychnęła różowo-włosa. Youngjae zmroził ją wzrokiem, ale ostatecznie wyszedł stamtąd trzaskając za sobą drzwiami. Dwójka jego znajomych również wyszła. Mark powoli zmierzał ku wyjściu, ale zanim to zrobił spojrzał jeszcze w oczy osiemnastolatce, rzucił krótkie ''nie ma za co'', puścił jej oczko i również wyszedł.
- Idiota.

01. Meeting

1 | Skomentuj
Blond osiemnastolatka siedziała przy kuchennej wyspie, jedząc powoli przygotowane przez gosposię śniadanie. Obok niej siedział wyższy brunet, spoglądając na nią co chwilę. Od pięciu miesięcy mieszkają razem, ale ani razu jeszcze ich rozmowa nie wyglądała normalnie. Zawsze gdy dochodziło między nimi do konwersacji, to za każdym razem kończyło się wyzwiskami, najczęściej ze strony dziewczyny.
– Możesz przestać się gapić? – spytała zirytowana, odkładając pałeczki. Starszy wzruszył ramionami. Wywrócenie oczami, wstanie, zarzucenie włosami i odejście. Zawsze się tak kończyło.
– Wychodzę – powiedziała, kierując swoje słowa do gosposi, z którą jako jedyną w tym domu miała dobry kontakt. Całkiem dobrze dogadywała się również z jej szoferem, ale to inna bajka. Zabrała swój plecak, ubrała czarne trampki i wyszła z domu. Od razu uderzyło w nią słońce, więc jej humor odrobinę się poprawił. Podróż do szkoły zajęła jej nie więcej niż osiem minut, jako że budynek znajdował się praktycznie naprzeciw jej domu. Przed wejściem zauważyła stojącą tam Gini, do której od razu podeszła, witając się z nią.
– Pierwszą mamy historię tańca, ale profesorka powiedziała, że pójdziemy oglądać tańczące grupy, co się szykują na konkurs – powiedziała niższa dziewczyna, gdy obie kierowały się korytarzem na drugie piętro. – Wciąż nie rozumiem dlaczego nie bierzesz w tym udziału, przecież jesteś świetna – dodała, patrząc na Saeji. Ta wzruszyła tylko ramionami. Dotarły do drzwi z numerem D-212 i od razu weszły do środka. Tam już zauważyły parę osób z ich grupy, przywitały się i usiadły na swoim stałym miejscu, czyli na końcu przy oknie.
– Hej Saeji! – usłyszały po chwili krzyk dobiegający z korytarza. Wspomniana dziewczyna podniosła głowę, patrząc na drzwi, w których zaraz pojawił się Hyunjin, chłopak z którym blondynka znalazła wspólny język już pierwszego dnia szkoły. Hyunjin był obiektem westchnień prawdopodobnie całej szkoły, więc nie było nowością, że wszystkie dziewczyny które były w klasie patrzyły na niego rozmarzone, gdy on podchodził do ławki Saeji i Gini.
– Co się stało? – spytała Cho, patrząc uważnie na twarz przyjaciela. Spokojnie mogła go tak nazywać. Byli bardzo blisko.
– Słyszałem, że twoja grupa będzie nas oglądać i pomyślałem, że w końcu przedstawię cię chłopakom i przestaniesz ich unikać – powiedział, uśmiechając się. Na samą myśl o jego przyjaciołach zachciało jej się śmiać. Nie poznała ich jeszcze, ale wiele razy widywała i mogła powiedzieć, że są zgraną paczką, kochającą wygłupy. Czemu ich unikała? Hm...
– Wcale ich nie unikam – mruknęła, na co on pokiwał tylko głową z politowaniem. Oboje znali prawdę. – Okej, okej. Poznam ich – powiedziała, unosząc ręce w geście poddania. Brunet wydał z siebie dziwny dźwięk, klasnął radośnie, po czym się odwrócił i odszedł. Zaśmiała się. Naprawdę się cieszyła, że to właśnie jego poznała, gdy przenosiła się do tej szkoły. Była wtedy kupą nerwów i złości. Potrafiła nakrzyczeć na sprzedawczynię w sklepie za to, że za wolno kasuje produkty. Każde dni były wypełnione nerwami przez fakt, że jej matce wciąż się nie poprawiało, a ona musiała się przenieść do Seulu, zamieszkać z kimś kto jest jej ojcem, mieć za ścianą irytującego brata przyrodniego. Jej życie zmieniło się o 180 stopni, więc ona również miała prawo się zmienić. Mieszkając w Busan była raczej spokojna, a tutaj stała się zupełną odwrotnością.
– Nie odpływaj – usłyszała ­po swojej prawej, więc potrząsnęła głową i spojrzała na Gini. – Zaraz dzwonek – dodała, a Saeji tylko skinęła głową. Zadzwonił wspomniany dzwonek i wtedy też do sali wbiegł Jeong, a tuż za nim przyszła pani Kim. Wszyscy wstali mówiąc głośno ''Dzień dobry''.
– Chodźcie, idziemy pooglądać tancerzy – powiedziała. Wszyscy obecni wstali ze swoich miejsc i za starszą kobietą podążyli na halę. Tam już zebrało się parę grup wraz z nauczycielami. Na środku stało cztery grupki, które miały tańczyć. W jednej z nich rozpoznała swojego przyjaciela i ósemkę przygłupów. Drugą męską drużyną był team jej przyrodniego brata, czyli siódemka głupich idiotów. Pozostałe dwie były damskie. Jedna, pięcioosobowa w różowych strojach i z irytującymi uśmiechami. Druga to ta w której szansę miała znajdować się Saeji, czyli osiem dziewcząt. Wśród nich była Ruby, bliska koleżanka blondynek. Ktoś wyszedł na sam przód i zaczął mówić, że teraz zaczną tańczyć i proszą o dobre reakcje. Chwilę później rozbrzmiała muzyka i każdy po kolei występował.
Dla Saeji najbardziej spodobał się występ Hyunjina i wariatów. Był bardzo w jej stylu. Ostatnia drużyna występowała równo z dzwonkiem, więc większość uczniów wyszła stamtąd, chcąc skorzystać z wolnego czasu. Pozostali wciąż oglądali występ. Saeji natomiast pociągnęła za rękaw przyjaciółkę i wyszły z hali, po czym obie skierowały się w lewo, gdzie znajdowały się szatnie. Zajrzały do trzech pierwszych, ale dwie z nich były zamknięte, a w kolejnej była grupa dziewcząt.
– Szukasz czegoś? – usłyszała za sobą. Odwróciła się, a tam ujrzała jednego z przyjaciół Hyunjina.
– Tak, waszej grupy – odpowiedziała, a stojący przed nią brunet uśmiechnął się szeroko. Ominął dwie nastolatki, po czym przeszedł kawałek i wszedł do przedostatnich drzwi. One uczyniły to samo. W środku na szczęście nie zastały rozebranych chłopaków, bo wszyscy siedzieli na ławkach w ubraniach, w których występowali. Zapewne będą mieli jeszcze próbę, dlatego nie zmieniają ciuchów.
– Przyszłaś! – wykrzyknął Hyunjin, gdy zauważył dwie blondynki.
– Tak. Nie spraw, żebym tego pożałowała – prychnęła Saeji, gdy wyższy chłopak do niej podszedł i objął ją ramieniem. Poczochrał jej ułożone do tej pory włosy, przez co oberwał kuksańca w bok.
– Auć! Okej! No to chłopaki. To jest Saeji, możecie ją również nazywać Saniyah, a to jej przyjaciółka Gini – zaczął Hyunjin, przystawiając dłoń do mojej twarzy. – To jest Felix, Seungmin, tam jest Jeongin i Jisung. Changbin hyung, Channie hyung, Woojin hyung i Minho hyung. No i ja, super Hwang Hyunjin – dodał, uśmiechając się szeroko.
– Tak, tak. Bardzo skromny. Cześć – powiedziała machając w ich stronę. Teraz już wiedziała, że przyprowadził je tu Woojin, a miesiąc temu w toalecie damskiej spotkała Felixa i Jisunga.
– Cieszę się, że w końcu się poznaliśmy – odezwał się Chan.
– Ona nie chciała was poznać, bo bała się, że ją zgorszycie – zaśmiała się Gini, co zrobiła również reszta towarzystwa.
– Wciąż się tego obawiam – mruknęła Saeji. – Świetny występ tak swoją drogą. Dobrze tańczycie. Kto układał choreografię? – spytała, zmieniając temat.
– Minho hyung, Hyunjin i ja – odpowiedział jasnowłosy Felix. Jego akcent był uroczy. Zawsze kiedy go widywałam na korytarzu czuć od niego było szaleństwo i słodkość. Uśmiech, który widziałam parę razy roztapiał serce nawet największej skale. Na pewno też miał powodzenie u dziewcząt.
– Kawał dobrej roboty. Myślicie, że to w porządku jeśli bym się tego nauczyła? – spytała blondynka, poprawiając swoje włosy, które wcześniej rozczochrał Hwang.
– Pewnie, jeśli będziesz chciała to możesz potrenować z nami po szkole. Albo mogę ci dać prywatne lekcje – zaoferował Minho, mrugając w jej stronę. Nie była by sobą, gdyby na jej policzki nie wpłynął rumieniec.
– W porządku. Zgadamy się później, musimy uciekać na lekcję anatomii i fizjologii – powiedziała, pożegnała się z nowymi znajomymi i czym prędzej wyszła stamtąd, ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
– Yah! Co ty robisz? Przecież nie mamy teraz anatomii.
– Przecież wiem. Zamknij się i chodź.

00. Prologue

1 | Skomentuj
blondynka podchodzi do kamery ustawionej na biurku i upewniając się, że jest dobrze ustawiona, włącza ją i wraca na ogromne łóżko, zaczyna mówić


Hey yo,
Jak to jest, że w ciągu kilku dni nasze życie może obrócić się do góry nogami? Jeszcze w poniedziałek byłam zwykłą uczennicą Busańskiego liceum, mieszkającą z mamą w niewielkim mieszkaniu i mającą dwie najlepsze przyjaciółki. A w piątek, siedziałam w ogromnej sypialni, która jest...moja? Za ścianą spał mój...brat? A piętro niżej był mój...tata? 
mówi dziewczyna, gestykulując przy tym rękami. na chwilę się zatrzymuje, myśli, po czym kontynuuje patrząc na kamerę

Okej. Zacznijmy od początku. Jak większość z was wie, mam osiemnaście lat lat i całe swoje życie mieszkałam w Busan. W poniedziałek wieczorem równe pięć miesięcy temu moja mama miała wypadek i zapadła w śpiączkę, była w bardzo ciężkim stanie. I wtedy też dowiedziałam się o istnieniu mojego taty i brata przyrodniego. Według dokumentów, które spisała moja mama, muszę z nim mieszkać i być pod jego opieką dopóki nie ukończę dwudziestu jeden lat. Dlatego też jestem tu, co nie za bardzo mi się podobało z początku, ale już się przyzwyczaiłam. Cisza na moim kanale trwała dwa miesiące, bo właśnie tyle potrzebowałam, żeby pogodzić się z sytuacją. Ostatnie trzy vlogi i pozostałe trzy filmiki były nagrane przed tym wszystkim i trzymałam je na zapas. Teraz postanowiłam się już ogarnąć i do tego wrócić, bo tęsknię za wami. Wielu z was zasypywało mnie wiadomościami co się dzieję, tak więc o to przerywam tę ciszę i tłumaczę wam co się wydarzyło. Od teraz powracam w pełnej formie, silniejsza i wypełniona pomysłami. Na moich social media możecie śmiało pisać pytania do zbliżającego się Q&A. A teraz zostawiam was z kilkoma zdjęciami, które zrobiłam w ostatnim czasie. Bye ~
blondynka pomachała do kamery, uśmiechając się. po chwili wstała i zatrzymała nagrywanie, po czym wzięła głęboki wdech. ulżyło jej po tym. od razu wyjęła z kamery kartę, którą wsadziła do laptopa i zabrała się za obróbkę filmiku. w między czasie przeglądała swój kanał na youtube, który liczy prawie milion fanów, co za tym idzie? wiele nowych komentarzy każdego dnia. uśmiechała się widząc niektóre, a innym nawet podarowała like. po dwóch godzinach skończyła w końcu pracę na filmikiem, który sama obejrzała jeszcze dwa razy. stwierdziwszy iż jest on dobry zabrała się za wgrywanie go. w tytule wpisała ''prawda? co takiego się działo?''. od razu zaznaczyła opcję ''wyłącz komentowanie'', bez konkretnego powodu. sprawdziła jeszcze wszystko, aby następnie kliknąć ''opublikuj''. zamknęła laptopa, schowała kamerę i położyła się do łóżka. rano musi wstać do szkoły. sprawdziła jeszcze telefon, gdzie czekała ją wiadomość od jednej z nowych koleżanek.

✉ Gini Gini
Pożyczysz mi jutro filmy Marvela? Mam randkę ^^

cichy śmiech osiemnastolatki rozbrzmiał po pokoju, po czym odpisała jej, że nie ma sprawy. sprawdziła jeszcze swoje media społecznościowe, czytając niektóre wiadomości i zabawne reakcje. spać poszła dopiero, gdy zegar wybił godzinę drugą nad ranem.